Rozdział 32


09 maja 2023, 07:46

Szczęśliwy Maciek upewnił się, że w szafie i komodzie w jego sypialni jest odpowiednio dużo miejsca na rzeczy Magdy. W łazience też przygotował miejsce dla ukochanej. Wykorzystując, że dni były coraz cieplejsze i dłuższe poszedł z dziećmi na spacer. Wracając do domu zrobili zakupy. Tym razem nie spieszył się. Wolno chodził między alejkami, zwracając uwagę na to, co wkłada do koszyka. Dzieci dokładały coś od siebie – najczęściej rzeczy, których próbowały w czasie, kiedy Magda się nimi opiekowała. Był zdumiony, że w wózku znalazły się mieszanki orzechów, owocowe musy, mini marchewki, a nawet seler naciowy. Magda musiała dokonać cudu, skoro jego dzieci sięgnęły po takie rzeczy. Przyznał, że był zdumiony kiedy w ostatnich dniach, po powrocie z Monachium, szykował bliźniakom śniadanie do szkoły dzieci pilnowały aby było ono spakowane w pudełka, które dostały od Magdy. Stanowczo zaczęły domagać się jabłkowych chipsów, jaglanych chrupek  czy tubek z musem do wyciskania. Jako stomatolog dbał o zdrową dietę dzieci, ale Magda w takim krótkim czasie dokonała prawdziwej rewolucji. Zmiany jakie zaszły, zwłaszcza w przypadku Kacpra wprawiły go w zdumienie. Ucieszył się, bo to oznaczało, że jego dziewczyna cieszy się szacunkiem dzieci i chętnie jej słuchają.

- Co jutro zjemy na pierwszy obiad z Magdą? – zapytał dzieci – pójdziemy gdzieś czy zjemy w domu?

- W domu. Zrobimy zupę ziemniaczaną i spaghetti – ucieszył się Kacper – Magda robi taaaaki pyszny sos. Mniam – oblizał się chłopiec

- A pamiętasz co było w tym pysznym sosie? – zapytał synka

Chłopiec zamyślił się.

- Mięsko.

- Tylko mięsko? Może coś jeszcze?

- Nie pamiętam – stropił się Kacper – zadzwoń do Madzi to ci powie

Maciek uśmiechnął się. Poczuł, że bliźniaki zaczynają trzymać sztamę z Magdą. Nie miał im tego za złe. Wręcz przeciwnie, pomyślał, że to dobra prognoza na ich przyszłe, wspólne życie.

Maciek: Kacper mówił, że masz magiczny przepis na pyszny sos do makaronu. Zdradzisz składniki? Jesteśmy akurat w sklepie.

Magda: Składniki zdradzę. Seler naciowy, cukinia, marchewka, mięso mielone drobiowe, passata pomidorowa, cebula, czosnek. Możesz spróbować przemycić czerwoną paprykę. Jak Kacper nie zauważy, że wkroiłeś, to zje. Przepis na sos masz w menu swojego robota.

Maciek: Dzięki kochanie. Dokonałaś niemożliwego. Kacper nie chciał jeść warzyw.

Magda: Cieszę się. Wracam do pakowania.

Maciek: Już nie mogę się doczekać rozpakowywania.

          Po powrocie do domu i rozpakowaniu toreb z zakupami Maciek przyjrzał się maszynie stojącej na kuchennym blacie. Jakiś czas temu kupił wspomaganego specjalną aplikacją robota, ale jakoś nie miał natchnienia aby wykorzystać jego wszystkie możliwości i skorzystać z wbudowanych przepisów. Wyglądało na to, że dopiero Magda wybudziła maszynę z uśpienia.

Kiedy dzieci zasnęły przystąpił do działania. Znalazł w menu odpowiedni przepis. Krok po kroku przygotował aromatyczny sos. Musiał przyznać, że nie dziwił się teraz synkowi. Danie było przepyszne.

        Po północy Magda skończyła pakowanie. Ubrania, buty i kosmetyki spakowała do podróżnych toreb. Kosmetyki, książki do znalezionych w piwnicy pudeł. Maciek będzie musiał zrobić dwa kursy. Na pewno nie zabiorą się za jednym razem. Zmęczona wykąpała się i zasnęła ledwie przyłożyła głowę do poduszki.

Rano poszła pożegnać się z panią Heleną. Przez te kilka miesięcy zdążyła się zaprzyjaźnić ze starszą panią. W podziękowaniu za opiekę nad kotką i serce jakie staruszka okazała nowej, młodej sąsiadce Magda zaniosła jej dużego storczyka w doniczce. Wiedziała, że Helena ma słabość do doniczkowych kwiatów. Staruszka była wzruszona, cieszyła się, że Magda znalazła szczęście u boku sympatycznego młodzieńca jak nazywała Maćka.

          Sympatyczny młodzieniec z dziećmi podjechał pod blok dwie godziny później. Kilka razy zwoził rzeczy Magdy do samochodu. Kiedy przywiezione bagaże znalazły się już w mieszkaniu na ulicy Jesiennej wziął od Magdy klucze do kawalerki i pojechał po resztę jej rzeczy. W tym czasie Magda z pomocą bliźniaków wypakowywała się. Przede wszystkim musieli znaleźć miejsce dla Delicji. Miski ustawione zostały w kącie kuchni, natomiast posłanie ustawili w sypialni dzieci wiedząc, że kotka sama wybierze sobie najlepsze miejsce do spania. Kacper był zachwycony kiedy po przejściu całego mieszkania, obwąchaniu wszystkich kątów Delicja umościła się wygodnie na jego łóżku i poszła spać od czasu do czasu  łypiąc okiem na bawiące się dzieci.

W czasie, kiedy Klara i Kacper byli zajęci zabawą Magda wyjmowała swoje rzeczy. W łazience wyłożyła kremy, szampony, odżywki i inne niezbędne kobietom specyfiki. Szczoteczkę do zębów postawiła obok trzech już stojących w kubku przy umywalce. Na przyklejonym do   drzwi wieszaku zawiesiła swój szlafrok. Przeszła do sypialni. Otworzyła dużą szafę. Jedna część wyglądała na nigdy nieużywaną. Wieszaki na drążku miały jeszcze fabryczne naklejki. Powiesiła sukienki, kardigany i tuniki. Poniżej ułożyła swetry, kilka par spodni i legginsy. Otworzyła zajętą przez Maćka część szafy. Musiała przyznać, że ładnie wyglądały ich rzeczy obok siebie. Podeszła do komody. Do pustych szuflad włożyła koszulki i bieliznę. Na komodzie ustawiła perfumy.

Spojrzała na zegarek. Minęło kilka godzin. Maćkowi dojazd do kawalerki, załadowanie reszty rzeczy i powrót do domu nie powinien zająć więcej niż godzinę. Najwyżej półtorej. Tymczasem mijały prawie trzy godziny odkąd wyruszył po resztę rzeczy Magdy. 

          Zajrzała do dzieci. Były pochłonięte budowaniem z klocków Lego. Nie zwracały uwagi na to, co się dzieje dookoła. Magda zajęła przygotowaniem obiadu. Wstawiła wodę na makaron, zaczęła podgrzewać przygotowany przez Maćka sos. Wciąż ją zastanawiało dlaczego mężczyzna nie wraca. Wzięła do ręki telefon, ale zanim wybrała numer Maćka usłyszała, że drzwi do mieszkania się otwierają. Wszedł Maciej. Na rękach trzymał kilka mniejszych pudełek, karton z książkami popychał przed sobą nogą. Ostrożnie położył wszystko na kaflach w przedpokoju.

- No, chyba wszystko. Narty zaniosłem do piwnicy – otrzepał ręce – miałaś bardzo miłą sąsiadkę – powiedział widząc pytający wzrok Magdy – zaprosiła mnie na herbatę. Zagadaliśmy się.

- O tak, pani Helena jest niesamowita. Wiesz, że nazywała cię sympatycznym młodzieńcem?

- Naprawdę? Sympatyczny owszem jestem, ale czy taki młodzieniec – zaśmiał się głośno Maciek – zostawiłem jej swój numer. Powiedziałem, żeby zadzwoniła gdyby czegoś potrzebowała. 

- Dziękuję ci. To bardzo miłe z twojej strony.

Magda nakrywała do stołu. Maciek wyszedł z łazienki. Z przyjemnością zauważył, że dotąd w raczej ascetycznym wnętrzu unosił się nowy, bardziej delikatny zapach. Zawołał dzieci i wszyscy usiedli do stołu. Okazja była wyjątkowa dlatego dzieci dostały pozwolenie na wypicie coca coli, sobie i Magdzie Maciek nalał do kieliszków trochę czerwonego wina.

- Kochani – podniósł swój kieliszek – wznieśmy toast za nowe, wspólne życie.

          Wieczorem dzieci wspólnie obejrzeli w telewizji program, w którym szukano wśród dzieci śpiewających talentów. Dzieci leżały na dywanie, Maciek na laptopie porównywał oferty sklepów internetowych. Mamie zepsuła się lodówka i chciał jej kupić nową. Znad ekranu zerkał na dzieci i Magdę, która z kubkiem herbaty i Delicją wtuloną w jej bok leżała na sofie. Pomyślał, że w końcu jest tak, jak powinno być. Chociaż Magda nie rozpakowała jeszcze wszystkich swoich rzeczy, to już dało się wyczuć jej obecność. Nie chodziło tylko o dodatkowy kubek czy talerz w zmywarce. Za Magdą unosił się subtelny zapach perfum, waniliowa woń jej szamponu. Maciek postanowił, że w nieużywanym dotąd pokoju gościnnym przygotuje dziewczynie gabinet.

Kiedy następnego dnia Magda z dziećmi poszła na spacer, pod pretekstem przygotowania obiadu niespodzianki został w domu i wyniósł niepotrzebne, gromadzone w dodatkowym pokoju rzeczy. Stała tu niewielka, rozkładana sofa. Na półkach ułożył książki, które Magda przywiozła ze sobą. Z piwnicy przyniósł i skręcił niewielkie biurko kupione dzień wcześniej w sklepie znanej sieci. To również przez to jego powrót do domu się  opóźnił, ale Magda nie musiała o tym wiedzieć.

Kiedy skończył był zadowolony z efektu swojej pracy. Na biurku ustawił komputer Magdy, tuz przy nim filiżankę na spodeczki. Na wiszącej półce, obok książek niewielkie radio. Zdążył nawet zejść do pobliskiej kwiaciarni aby kupić dziewczynie kwiaty. Nie wiedział tylko czy lepszy będzie doniczkowy czy cięty, wstawiony do wazonu. Ponieważ wybór był ciężki wybrał trzykrotkę w doniczce i wiązankę tulipanów. Wnętrze od razu nabrało nowego, kobiecego charakteru. Uśmiechnął się. Pokój nadawał się do pokazania w magazynie wnętrzarskim. Zadowolony z efektu swojej pracy zadzwonił do Magdy, że mogą już wracać. Dziewczyna nie kryła wzruszenia, kiedy Maciek zaprowadził ją do przygotowanego specjalnie dla niej pokoju.

- Nie wiem co mam powiedzieć. Dziękuję

- Nic nie musisz mówić. Chciałem żebyś miała swoje miejsce do pracy i poczuła, że to teraz jest również twój dom.

Obiad ostatecznie zjedli w pobliskiej pizzerii.

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz