Rozdział 30
08 maja 2023, 08:32
Maciek obudził się wypoczęty. Do jego nosa dobiegł aromat świeżo parzonej kawy. Wstał, w drodze do łazienki zerknął na krzątającą się w kuchni Magdę. Ze słuchawkami na uszach nuciła przebój Nosowskiej. Ten sam, który śpiewała mu ubiegłej nocy. Nie słyszała jego wejścia zajęta przygotowywaniem śniadania.
- Dzień dobry. To jakie niecne plany snujesz na dzisiaj, zazdrośnico? – podszedł i pocałował w szyję.
Drgnęła przestraszona i odwróciła się.
- Najpierw cię nakarmię. Dosypię magicznych składników żebyś się uzależnił ode mnie – zarzuciła mu ręce na szyję, zdjęła z uszu słuchawki.
- To się nie uda – odparł przygryzając jej dolną wargę – już jestem od ciebie uzależniony.
Śniadanie zjedli przekomarzając się. Nie chcieli pamiętać o ataku Magdy i o tym, jak groźna była sytuacja. Przed południem wyszli na spacer do pobliskiego parku, a w porze obiadowej pojechali do Przemka i Hani odebrać Klarę i Kacpra. Pogoda była piękna, dzieci bawiły się doskonale dlatego zdecydowali się zostać trochę dłużej i zorganizować grilla.
Dzieci szalały na ogrodowej trampolinie, panowie pilnując paleniska otworzyli po butelce zimnego piwa. Na szczęście zapobiegliwy Przemek miał przygotowane bezalkoholowe napoje dla zmotoryzowanych gości. Magda z Hanią w kuchni przygotowywały sałatkę.
- Wiesz – zaczęła Hanna – nigdy nie widziałam Maćka tak przerażonego jak wtedy, kiedy przyjechał pod szpital, a znamy się już kilkanaście lat.
- Naprawdę?
- Naprawdę. Wyglądał jak miotające się ranne zwierzę. Zresztą wszystkich nas przestraszyłaś
- Prawdę mówiąc siebie też. To było straszne nie móc złapać oddechu – Magda kroiła małe pomidorki i wrzucała je do miski z sałatą
- On cię naprawdę kocha. Zmienił się odkąd cię poznał. Nawet przy Beacie taki nie był, a byli trochę ze sobą – Hania w zamyśleniu mieszała sos do sałatki – dzieciaki też nie przestają o tobie mówić. Stałaś się częścią ich świata – pomachała przez kuchenne okno do męża
- Tak. Bliźniaki są świetne – Magda w zamyśleniu upiła łyk mrożonej herbaty domowej roboty
- Bardzo wam kibicujemy – Hania serdecznie przytuliła Magdę – wszyscy zasługujecie na to, co najlepsze. Pamiętaj, że gdybyś chciała pogadać nie tylko wtedy kiedy coś się dzieje, ale tak po babsku, to masz mój numer, i już wiesz gdzie mieszkam. Dzwoń, wpadaj. Będzie mi miło – uśmiechnęła się ciepło
- Dziękuję – Magda popatrzyła przez szybę na Maćka, który żywo gestykulując opowiadał coś kuzynowi.
Popołudnie w ogrodzie mijało leniwie. Dorośli siedzieli w altanie, dzieci bawiły się na podwórku co jakiś czas przybiegając aby złapać ze stołu jakiś przysmak i pędziły dalej.
Dodaj komentarz