Rozdział 22


03 maja 2023, 13:03

Od urodzin bliźniaków znajomość Magdy i Maćka nabrała jeszcze większych rumieńców. Wspólne chwile wykradali już nie tylko dla siebie. Udało im się też spędzać czas wspólnie z Klarą i Kacprem. Chodzili do kina, odwiedzali ulubione pizzerie. W weekendy wybierali się na spacery po mieście, a jeśli pogoda nie dopisała Magda jechała do Maćka i zostawała na cały weekend. Grali w gry planszowe, oglądali telewizję. Dzieci rysowały razem z Magdą i stała się ona jedyną osobą, której w weekendy pokazywały swoje zeszyty i książki. Zarówno Magda, jak i Maciek niejednokrotnie łapali się na myślach, które napawały je strachem. Nie wypowiedzieli jednak na głos swoich obaw zgodnie z myślą, że jeśli ich nie wypowiedzą to nic złego się nie stanie. Magda, będąc psychologiem zdawała sobie sprawę, że skrywanie emocji nie przyniesie niczego dobrego. Dlatego wykorzystała moment, kiedy zostali z Maćkiem sami. Dzieci już spały, Maciek nalał wina do kieliszków, podał jeden z nich Magdzie. Dziewczyna upiła łyk czerwonego trunku i stanęła twarzą do okna. Popatrzyła w dal.

- Martwi cię coś? – usłyszała za plecami głos Maćka, pogrążona w myślach nie zauważyła kiedy podszedł

- Tak, właściwie to tak – ze zdumieniem zobaczyła zaskoczenie w oczach mężczyzny

- Opowiesz mi o tym? – jego głos był niepewny

Usiadła na sofie i popatrzyła na mężczyznę, który teraz stał tyłem do okna i patrzył na nią.

- Boję się Maćku – zawiesiła na chwilę głos, jakby zastanawiała się jakich słów użyć – boję się, że stanie się coś – znowu się zawahała – coś między nami i to skrzywdzi Klarę i Kacpra – zerknęła na Maćka i kontynuowała – wiem, że moje obawy pewnie są na wyrost, ale byłabym nierozsądna gdybym o tym nie myślała. Jestem pod wrażeniem jak szybko oni zaakceptowali mnie w waszym życiu. I gdyby coś między nami się popsuło…

Maciek podszedł do Magdy, odstawił swój kieliszek na stolik kawowy, przyklęknął przed nią i przytrzymał ją za kolana.

- Madziu, posłuchaj – zaczął patrząc prosto w jej oczy – skłamałbym gdybym powiedział, że o tym nie myślę. Że się nie boję. Myślę, że to zupełnie normalne. Wchodząc w związek ze mną, związałaś się również z Klarą i Kacprem. Zdaję sobie sprawę, że to nie jest dla ciebie łatwe. My, dorośli, damy sobie radę. Wytłumaczymy sobie ewentualne niepowodzenie, a dzieci pewnych rzeczy mogą nie zrozumieć. Wydaje mi się jednak – usiadł na sofie obok Magdy – że nie możemy pozwolić aby te myśli, ten strach miał władzę nad nami. Cieszmy się tym, co mamy, a nie martwmy tym, co może się stać – patrzył na Magdę, która obserwowała, jak czerwony płyn przelewa się po ściankach kieliszka. Usiadł obok dziewczyny, objął ją ramieniem, zatopił nos i usta w jej miękkich, czarnych włosach. Delikatny zapach szamponu Magdy wciąż go otumaniał i powodował, że natychmiast miał ochotę wtulić się w nią i tak już zostać na długi czas. Pragnął odpędzić od niej wszystkie niepokojące myśli, uspokoić, zapewnić, że wszystko będzie dobrze.

Magda podwinęła nogi pod siebie, wodziła palcem po krawędzi kieliszka. Nadal wydawała się nieobecna i pogrążona w myślach. Po chwili jednak oparła głowę na ramieniu Maćka, który wykorzystując ten ruch zaczął wodzić palcem po ramieniu kobiety. Przysunął ją bliżej do siebie. Magda zasnęła przytulona do niego. Swoje długie nogi wyciągnął na stoliku i cicho włączył telewizor. Lubił te ich wieczory. Cieszyli się sobą, wystarczyła im wzajemna obecność. Nie lubił kiedy musieli się rozstać, kiedy Magda wracała do siebie, a on i dzieci zostawali w ciszy. Ze zdumieniem któregoś dnia zauważył, że po wyjściu Magdy robi się jakoś ciszej. Niby wszystko było tak samo. Dzieciaki dokazywały, oglądały bajki, przekrzykiwały się, ale jednak brakowało jej głosu, śmiechu, obecności.

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz