Archiwum 18 maja 2023


Rozdział 40
18 maja 2023, 08:03

Kolacja wigilijna minęła szybko i w rodzinnej atmosferze. W kącie pokoju stała olbrzymia choinka, pięknie udekorowana przez Klarę i Kacpra. Na gałązkach powiesili upieczone wspólnie z Magdą pierniczki i kupione na świątecznym jarmarku cukrowe laski. Z głośników pobrzmiewały kolędy i świąteczne przeboje. Na pięknie udekorowanym stole znalazły się tradycyjne potrawy, które pieczołowicie przyrządziła Magda z niewielką pomocą obu mam. Ręcznie lepione pierogi, pieczone ryby, wspaniałe ciasta. Przy długim stole zgromadzili się wszyscy najbliżsi. Matylda, mama Maćka, jego kuzyn z żoną i dziećmi, nawet mama Magdy wyjątkowo została w mieście i przyjechała na wieczerzę. Mimo wcześniejszych obaw Adriannę i Matyldę połączyła nić sympatii, obie polubiły się bardzo. Siedziały teraz pogrążone w rozmowie. Salon w mieszkaniu Magdy i Maćka tętnił gwarem rozmów, śmiechem dzieci, szelestem rozrywanego papieru, w który zapakowane były ukryte pod choinką prezenty.

Kiedy goście wyszli Maciek sprzątnął ze stołu, ustawił zmywarkę, a resztki kolacji schował do lodówki. Magda w tym czasie zagoniła dzieci do mycia, a potem do spania. Kiedy zmęczone wrażeniami bliźniaki zasnęły w swoich łóżkach, wróciła do salonu. Do wysokiej szklanki nalała sobie wigilijnego kompotu. Zdjęła buty i usiadła na sofie wyciągając nogi przed siebie. Maciek, który wciąż kręcił się po mieszkaniu wydał się Magdzie nieco spięty, ale złożyła to na karb organizowanej przez nich kolacji i napięcia, które najpewniej teraz z niego schodziło. Salon tonął w ciemności jeśli nie liczyć lampek na choince i smugi światła padającej spod kuchennego okapu. Zasłony w dużych oknach były rozsunięte, do wnętrza docierały oddalone światła miasta. Maciek stanął zapatrzony w miasto, jego twarz oświetlały choinkowe lampki. Magda podeszła do niego i przytuliła się do jego ramienia. Mężczyzna objął ją i popatrzył w oczy.

- Pamiętasz swoje ubiegłoroczne święta? – zapytał

- Pamiętam, ale nie chciałabym do nich wracać nawet we wspomnieniach – odpowiedziała z lekkim uśmiechem.

- Zobacz ile przez rok się zmieniło. Rok temu jeszcze się nie znaliśmy – Maciek patrzył na Magdę poważnym wzrokiem – przez te kilka miesięcy tyle się zmieniło. Ja się zmieniłem. Dzięki tobie. Kiedy patrzę na Klarę i Kacpra, jak odżyli odkąd się poznaliśmy. nie chcę już pamiętać jak to było kiedyś.

Magda otworzyła usta żeby coś powiedzieć, ale Maciek powstrzymał ją kładąc na jej wargach swój palec.

- Tamta smutna zima była ostatnia. Od teraz zaczynamy od nowa, co ty na to?

- Jestem absolutnie za.

 

****

Przywitać Nowy rok postanowili w tej samej chatce w Przesiece, gdzie wszystko się zaczęło. Tym razem pojechali jeszcze Tomasz z Hanią i dziećmi i Przemek z Ulą i malutkim synkiem. Okazało się, że na poddaszu są dodatkowe dwa pokoje, więc bez problemu tak liczna grupa się zmieściła. W salonie było pełno ludzi, po drewnianych schodach niósł się tupot dziecięcych stóp. Było gwarno i wesoło. Ktoś czytał, ktoś grał w karty, jeszcze inni oglądali telewizję. Szczęśliwe dzieci szalały na śniegu. Maciek wykupił dla Klary i Kacpra jazdę na nartach z instruktorem. Tak im się spodobało, że nie chcieli schodzić ze stoku.

- Kto by pomyślał, że to tak się fantastycznie ułoży – Kamila wzniosła toast kiedy wieczorem wszyscy zgromadzili się przy kominku. 

- Jak to kto? Ja! Przecież to było zaplanowane – Jędrzej podniósł swój kieliszek i wyszczerzył zęby w uśmiechu

- Co ty mówisz? Jak zaplanowane?! – Magda popatrzyła na przyjaciela z udawanym oburzeniem

- Tylko mi nie mów, że żałujesz – Maciej usiadł na podłokietniku kanapy i przytulił narzeczoną do siebie

- Oczywiście, że nie żałuję – Magda wtuliła się w niego – ale chyba nie powiesz mi, że rok temu, kiedy podjeżdżałeś pod mój blok sądziłeś, że kilka miesięcy później się zaręczymy

- No nie, wtedy jeszcze o tym nie myślałem. Ale dwa dni później już tak – wyszczerzył zęby do Magdy na co ta dała mu kuksańca w bok

- Kochani, mamy dla was małą niespodziankę – do pokoju wszedł Bartek z telefonem i kilkoma kabelkami – filmik z ubiegłorocznego sylwestra

- Jaki filmik? Co ty znowu wymyśliłeś? – zapytała Magda upijając łyk herbaty

- Zaraz się przekonasz. A dla tych, których z nami nie było – zawiesił na chwilę głos – zresztą sami zobaczycie. Oni wtedy jeszcze tego nie czuli, ale wsłuchajcie się w słowa. Są znamienne – mrugnął porozumiewawczo do zgromadzonych  i na ekran telewizora ze swojego telefonu przesłał nagrany taniec Magdy i Maćka do piosenki Dear future husband

Magda w niedowierzaniu zakryła dłonią usta. Maciek też patrzył jakby nie wierzył, że to miało miejsce naprawdę.

- Nie wiem co mam powiedzieć – powiedziała Magda nie kryjąc wzruszenia – to jest niesamowite.

- No – Maćkowi też zabrakło słów – ile przez ten rok się wydarzyło. Nieprawdopodobne.

- Kochani. Wasze zdrowie! Bądźcie szczęśliwi. A jeśli ty – Kamila wymierzyła palec w pierś Maćka – sprawisz, że Magda choć raz zapłacze to pamiętaj, że ona ma tu silne wsparcie.

- Jasne, nie zamierzam wam się podkładać – Maciek podniósł ręce w obronnym geście, ale oczy mu się śmiały.

 

Tak, jak rok wcześniej w planach było ognisko z pieczeniem kiełbasek i odpalaniem sztucznych ogni. O północy wyszli przed domek przywitać Nowy Rok. Dzieci siedziały na drewnianych ławkach zajadając gorące kiełbaski i popijając herbatą z cytryną.

- I jak? Gotowa na nowe otwarcie? – szepnął Maciek do ucha Magdzie stając za nią i obejmując ją w pasie?

- Nowy rok to i nowe otwarcie – odpowiedziała z uśmiechem

- A za tymi drzwiami jest szansa na nowe znajomości?

- Tak, w tym roku przywitamy się z naszym synkiem – śmiejąc się Magda objęła Maćka za szyję

- Syn?! I ty mi to dopiero teraz mówisz?! – wykrzyknął szczęśliwy Maciek

 

c.d.n.